SOPA - Stop Online Piracy Act wywołuje ostatnio sporo zamieszania. Podobno chodzi o słuszną idee praw autorskich ale możliwości jakie gwarantuje ta ustawa wychodzą nieco poza samo chronienie autorów i ich twórczości. Co prawda sama ustawa jest dopiero w projekcie jednak świat internetu nie jest zadowolony z takiego prawnego zapisu. Ustawa pozwalałaby Departamentowi Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych i właścicielom praw autorskich na wnoszenie o nakaz sądowy przeciwko stronom internetowym oskarżonym o łamanie lub pozwalanie na łamanie praw autorskich. Jest to tak zwana "walka z piractwem w sieci".
Już 18 stycznia 2012 ruszy pierwsza fala protestów w formie zamykania popularnych serwisów internetowych m.in Reddit.com, minecraft.com oraz mojang.com na czas 12h.
Problem można również rozpatrzyć z innej strony, a mianowicie kto i w jaki sposób określi czy dana strona jest piracka czy nie oraz na jakiej podstawie można takie wnioski i oceny wystawiać. Tego zagadnienia ustawa jednak nie wyjaśnia więc tak naprawdę na podstawie byle czego organizacja SOPA może nakazać zamknięcie dowolnego serwisu. Dalej zgodnie z tym prawem jeżeli nasi znajomi wyślą nam zdjęcie z wakacji wykorzystując przy tym serwis hostujacy fotografię lub inny "chomikopodobny" zadaniem zgodnym z prawem dla poczty gmail będzie odfiltrowanie takiej wiadomości i jeżeli nie da się pozbyć elementów innego serwisu tak by nie naruszyć praw autorskich usunięta zostanie cała korespondencja i nici z oglądania zdjęć. Tym też sposobem będziemy wysyłać tylko drukowane odbitki za pomocą posłańca na koniu lub gołębiem pocztowym.
Praktyki te umożliwią wielkim koncernom zgniatanie mniejszych firm tabunem prawników i w ten sposób pozbywając się konkurencji ale i hamując niestety rozwój nowych pomysłów.
Więcej w temacie :
Komentarze
Prześlij komentarz